Pchły należą do najważniejszych pasożytów zewnętrznych
zwierząt domowych. Jest wiele gatunków pcheł, jednak dla nas najważniejsze są
trzy; pchła ludzka, psia i kocia. Różnią się one szczegółami w budowie
anatomicznej istotnymi dla entomologów. Dla nas najistotniejsze są preferencje
żywieniowe, które wynikają z nazwy. Niemniej jednak każda z tych pcheł może
przynajmniej okresowo pasożytować (pić krew) na psie, kocie lub człowieku. A
dlaczego? Są to szczegóły istotne dla specjalistów. Dla nas ważne jest to,
abyśmy pamiętali że pchła na psie, kocie, czy w ostateczności człowieku tylko „żeruje”
(pije krew) i „jeździ” (przemieszcza się). Trwa to około 1 godziny w ciągu
doby. Skoro resztę życia (pozostałe 23 godziny) pchła spędza w środowisku to
wynika z tego, że tak naprawdę jest pasożytem środowiska, a na zwierzęciu tylko
jeździ i żeruje. Dorosłe pchły trzymają się legowisk zwierząt lub innych miejsc
w mieszkaniu gdzie przebywają zwierzęta, np. dywany, wykładziny, pokrycia mebli
itp. Na zwierzę wchodzą tylko wtedy gdy są głodne, dlatego też w sierści
zwierząt tak rzadko można te pasożyty zobaczyć. Często intensywne inwazje pcheł
rozpoznaje się przez wykrycie ich odchodów, które w postaci drobnych, czarnych
lub brunatnych ziarenek przyczepione są do skóry lub sierści zwierzęcia. U
pupilów domowych intensywne inwazje są niezwykłą rzadkością, bo jeśli tylko
właściciel zobaczy pchły, rozpoczyna akcję ich zwalczania. Jeśli akcja ta
prowadzona jest prawidłowo to zwierzę może pozbyć się pcheł na jakiś czas lub
na zawsze. Najczęściej jednak właściciel zwierzęcia ogranicza się do
zastosowania jednego środka i to tylko na swoim pupilu, zapominając o
środowisku. Wtedy dochodzi do ograniczenia populacji (ilości) pcheł i stają się
one niewykrywalne ani przez oglądanie sierści, ani przez „test poszukiwania
pchlich odchodów”. Pomimo ograniczenia ilości pcheł, która staje się
niewykrywalna dla oka właściciela zwierzę ma jednak objawy inwazji pchlej
(drapie się, wylizuje i wygryza). Mając tak zachowujące się zwierzę właściciel
nie jest usatysfakcjonowany, krytykuje ostatnio zastosowany środek
przeciwpchelny i poszukuje nowego (z którym sytuacja może się powtórzyć), albo
trafia do lecznicy dla zwierząt gdzie dowiaduje się, że jego pupil ma dalej
pchły i że zwierzak drapie się, wygryza i wylizuje nie dlatego, że pchły po nim
chodzą, ale dlatego że gryząc wstrzykują swoją ślinę, która jest silnym
alergenem i wywołuje ten zespół objawów prowadzący aż do samookaleczeń. Do tak
silnego rozwinięcia się alergii nie potrzeba „armii” pcheł, wystarczą w
środowisku zwierzęcia dwie lub trzy pchły, a u alergików wystarczy jedno ukąszenie,
aby doszło do objawów silnej alergii trwającej tygodniami, która bez
odpowiednich środków antyalergicznych może doprowadzić do kresu wytrzymałości
psychicznej zwierzaka i właściciela, który ma dość słuchania jak jego pupil
skrobie się stukając nogą po podłodze nawet w nocy, wygryza swoją sierść i
skórę, w skrajnych przypadkach robiąc sobie rozległe rany, które zakażone
bakteriami z własnych zębów i łap stają się prawdziwym „ogrodem zoologicznym”,
gdyż z tych sączących ran wyhodować można w końcu prawie wszystko co odkryła
dotychczas bakteriologia, mikologia i parazytologia (z nużeńcem włącznie).
Leczenie takich zmian na skórze trwa całymi miesiącami towarzysząc często psu
do końca jego dni i okrywając w oczach właściciela kompromitacją medycynę weterynaryjną.
Obiektywna prawda jest taka, że to właściciel nie zdając sobie sprawy i żyjąc w
fałszywym przekonaniu, że kto jak kto, ale jego pupilek pcheł mieć nie może, bo
on – właściciel ich nie widzi, a jeśli już jego zwierzę się drapie to myśli iż
zastosowany przez niego szampon przeciwpchelny lub puder sprawę pcheł rozwiąże
na zawsze. Tymczasem problem zwalczania pcheł jest o wiele poważniejszy i
bardziej złożony. Najlepiej zabezpieczać zwierzaka od pierwszych dni jego życia
środkami długo działającymi (jeden miesiąc) uparcie to powtarzając do późnej
starości i nie zapominać także o stosowaniu środków przeciwpchelnych w
otoczeniu psa (w środowisku). Wynika z tego, że zwalczać pchły należy
dwutorowo: 1) na zwierzęciu 2) w mieszkaniu, w którym żyje zwierze. Na zwierzę
należy stosować środki takie, które nie dopuszczają do pokąsania przez pchły, a
ich działanie utrzymuje się długo. Należą do nich obroże przeciwpchelne oraz
środki nowocześniejsze (spot on - wylewane na skórę), które zastosowane na
zwierzę łączą się z jego tłuszczem naskórkowym, „rozpływają się” w tym tłuszczu
i są na zwierzaku nie szkodząc mu około 1 miesiąca. Przewaga tych środków nad
obrożami jest taka, że zwierzę nie odczuwa ich istnienia, ponieważ nie emitują
zapachów przeszkadzających zwierzęciu i nie mogą ulec zgubieniu gdyż są trwale
połączone z jego naskórkiem.
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń